Od niedawna wszelkie instytucje publiczne posiadające strony internetowe, mają obowiązek zapewnić dostępność cyfrową swoich witryn za pomocą standardu WCAG. Czy oznacza to, że wszystkie te podmioty powinny zainwestować w nowe portale? Niekoniecznie. W pierwszej kolejności warto wykonać audyt WCAG 2.1.
Zanim jednak przejdziemy do tego, czym jest audyt WCAG 2.1, omówmy pokrótce, o co chodzi w ogóle z tą dostępnością cyfrową. Bo trudno nie zauważyć, że przez ostatnie dwie, trzy dekady w branży IT dokonał się niesamowity progres. Komputer podłączony do sieci stał się bardzo ważnym narzędziem, dzięki któremu można mieć dostęp do mediów, wiadomości, korzystać z wielu serwisów, kontaktować się z bankami, urzędami. Wszystkie te możliwości powinny być dostępne dla każdego, w tym również dla osób, które poprzez swoje upośledzenie mogą być narażone na wykluczenie cyfrowe. Aby temu zapobiegać powołane w roku 1994 Konsorcjum W3C, w skład którego weszły największe firmy z branży IT oraz naukowcy, opracowali wytyczne WCAG przeznaczone dla twórców i administratorów stron oraz serwisów internetowych, które miały sprawić, że treści znajdujące się w sieci będą dostępne dla jak największej liczby odbiorców. Wraz z rozwojem technologii IT oraz dostępności do internetu konsorcjum W3C dostosowało również wytyczne i tak w roku 2008 pojawiły się wytyczne WCAG 2.0, a w 2018 WCAG 2.1.
Audyt WCAG 2.1 – skuteczny sposób na widoczną stronę
Wytyczne WCAG nie byłyby zupełnie skuteczne, gdyby nie przepisy prawne, które zostały wprowadzone w poszczególnych krajach oraz na terenie Unii Europejskiej. Na terenie Polski już w roku 2012 pojawiło się Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie krajowych ram interoperacyjności, minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w drodze elektronicznej. Przepisy skierowane do podmiotów publicznych wprowadzały obowiązek dostosowania stron i serwisów do wytycznych WCAG. W roku 2018 dostosowano wytyczne WCAG 2.0 i opracowano nowe WCAG 2.1 Znalazło one umocowanie w Ustawie z dnia 4 kwietnia 2019 roku w sprawie dostępności cyfrowej stron internetowych i aplikacji mobilnych podmiotów publicznych. Ustawa ta nałożyła szereg obowiązków na twórcach oraz administratorach stron i aplikacji podmiotów publicznych, którzy mają dbać o to, by ich strony były zgodne z wytycznymi WCAG 2.1. Czy strony spełniają wymogi miał odpowiedzieć audyt WCAG 2.1 Za nieprzestrzeganie przepisów podmiotom tym grozić mogą surowe kary finansowe.
Jak wygląda audyt WCAG 2.1?
Badanie zgodności strony lub serwisu mobilnego znane również jako audyt WCAG 2.1 musi być przeprowadzony zgodnie z obowiązującymi przepisami. Audyt jest przeprowadzony przez specjalistów, którzy sprawdzają, czy strona jest zgodna z wytycznymi umieszczonymi w dokumentach WCAG 2.1. Badania te można podzielić na dwa etapy – pierwszy, w którym dokonuje się kompleksowego sprawdzania strony pod kątem ewentualnych nieprawidłowości, a także końcowy, w którym specjaliści sprawdzają, czy wszystkie ewentualne poprawki i zmiany są wprowadzone prawidłowo i strona jest widoczna również dla osób niepełnosprawnych. Pierwszy etap audytu ma być nie tylko odnalezieniem nieprawidłowości na stronie, ale również sposobem ich wyeliminowania. Po wprowadzeniu wszystkich poprawek i przejściu pozytywnego testu końcowego stronę można uznać za spełniającą wymogi określone w przepisach ustawy oraz wytycznych WCAG 2.1.
Kto musi przeprowadzać audyt WCAG 2.1?
Zgodnie z wytycznymi WCAG 2.1 oraz obowiązującymi w naszym kraju przepisami obowiązek dostosowania swoich stron, oraz serwisów mobilnych by były one widoczne dla osób niepełnosprawnych zagrożonych wykluczeniem cyfrowym, są podmioty publiczne. Obowiązujące przepisy przewidują kontrole przeprowadzane przez odpowiednich specjalistów, a brak dostosowania się do wymogów określonych w wytycznych WCAG 2.1 mogą skończyć się wysokimi karami finansowymi. Dla realizacji nakazów zawartych w obowiązujących przepisach każda strona podmiotu publicznego powinna przejść audyt WCAG 2.1. Należy pamiętać, że sam audyt nie jest rozwiązaniem. Jest to swoista mapa, która wskazuje gdzie leży problem i jak go rozwiązać. Nie można również zapominać, że koszt dostosowania serwisu lub strony internetowej może się wiązać z wysokimi kosztami, wyższymi niż w przypadku stworzenia nowego serwisu od podstaw. Brak jednak działania może obciążyć budżet karą nawet do 10000 złotych, tytułem kar.